poniedziałek, 23 lutego 2015

Od Aspie do Mustanga

Spojrzałam uważnie na Ogiera stojącego przede mną. 
-Bardzo chętnie- Powiedziałam z uśmiechem 
-No... dobrze to chcesz zjeść jeszcze kilka jabłek czy mogę cię oprowadzić po naszych terenach? 
-Jeszcze tylko jedno, dobrze? -Zapytałam otwierając szeroko oczy. 
-Okej - odparł pobłażliwie Mustang. Skinęłam łbem z wdzięcznością.Po czym spięłam mięśnie i wzbiłam się w górę.Jabłka z tej jabłoni były pyszne. 
-Ty też chcesz jabłko?-zapytałam widząc jak Ogier mi się przypatruje. 
-Nie - odparł nagle czymś rozbawiony. 
-To o co ci chodzi? Jestem brudna?-Spojrzałam na swój grzbiet 
Koń zamiast mi odpowiedzieć parsknął śmiechem 
-Co ci jest?- Przechyliłam głowę zdziwiona zachowaniem Mustanga. Lecz ten osobnik najwyraźniej udzielić odpowiedzi mi nie chciał. Mimowolnie ja również się uśmiechnęłam. Po czym rzuciłam go jabłkiem. 
<Mustang? :D>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz