piątek, 24 kwietnia 2015

Od Denima

Galopowałem po nowych terenach stada. Nie wiedząc co ze sobą zrobić. Ech... ważne ,że znalazłem dom.. swój własny dom. Nagle usłyszałem stukot kopyt. Odwróciłem głowę. Osoba ta nie była jeszcze na równinie , gdzie znajdowałem się ja. E tam pierd*lić cały ten system. Ruszyłem do przodu stępem. Najwyżej jak coś ode mnie będzie chcieć to podbiegnie. Niewiele uszedłem. Przed mnie wbiegła klacz.
- Witaj - odezwała się płeć piękna.
- Cześć - wymamrotałem 
- Jak się nazywasz? - znowu mnie spytała.
- Denim , a ty?



 <Klaczo?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz