sobota, 23 maja 2015

Od Amiry CD Cora i Autumn

Czy ona umie czytać w myślach? 
- Oczywiście ! - Tak mi się nudziło a sama skakać i biegać jak szalona to... Dziwnie tak samemu. Właściwie to przez całeŻYCIE byłam sama, i nigdy dotąd nie wydawało mi się to dziwne. Ale ucieszyłam się propozycją. Klacz zaprowadziła mnie na taki mały tor przeszkód i biegałyśmy i skakałyśmy. Klacz wyraźnie była ode mnie szybsza, ale nie szkodzi. Zauważyłam inną klacz i podbiegłam do niej, ponieważ Cora zaczęła się paść. Klacz była tylko kawałeczek dalej. 
- Eeee...- C powinnam powiedzieć?- Hej(?)
- Hej...- Odpowiedziała. 
- Przyłączysz się ? - Klacz spojrzała za mną na Corę. Nie spodziewała się że będę z kimś? Mam piętno samotnika? To ta klacz co była na dole kiedy patrzyłam z pagórka. Widziała mnie ? To by wyjaśniało zaskoczenie że jestem z kimś. Albo sama rzadko spotyka się z innymi w stadzie i zdziwiło ją że robią to inni. Cóż, nie będę jej osądzać to mi nie przeszkadza. Normalnie jestem taka sama. 
- No...- Klacz była nie zdecydowana. Tknęło mnie że nie tak powinna zacząć się rozmowa:
- Umknęło mi twoje imię... Więc jak się nazywasz?
- Autumn. - urodziłam się w jesieni. i w jesieni zamordowano mojego Ojca... - A ty jesteś Amira?- Jestem rozpoznawalna- uśmiechnęłam się.
- Tak.- W tym czasie podeszła Cora. Myślałam że się będą witały tak... jak to klacze mają w zwyczaju. Czule, przyjaźnie. Jednak było inaczej:
- Hej - Mimo że Cora tak samo przywitała się ze mną, to było, bardziej... Zimne?
- Hej - Natomiast odpowiedź Autumn była bardziej apatyczna.
- To idziemy? - Chciałam załagodzić sytuacje.
- Ok 
- Może być...
Skakałyśmy i biegałyśmy ale między Corą a Autumn był wyraźny dystans. Przypomniałam sobie to jak było kiedy po raz pierwszy- i ostatni- zobaczyłam mustanga. Wszystkie klacze w koło niego... On ignoruje pytanie. Zapewne nie chce mieć na razie partnerki, i jedna musiała się go spytać, a druga nieświadoma tego, też to zrobiła i on nic jeszcze nie powiedział a klacze się kłócą. Jeśli odpowie negatywnie- zrani ich uczucia- pozytywnie- będzie w nieszczęśliwym związku więc wybiera najłatwiejszą drogę - nie odpowiada. A klacze się kłócą. Prawdopodobnie tego nie wie. Ale się do wie- powiem mu. Czy tylko ja nie jestem zauroczona? 
Sytuacja była coraz bardziej niezręczna i postanowiłam zrobić coś nowego.
- Ktoś ma jakiś pomysł?- Zwróciłam się do klaczy.- Może teraz coś spokojnego żeby dać sobie trochę odpocząć?- Wydawało się to dobre na łagodzenie sytuacji. Ani jedna ani druga nie zawiniła. Ani mustang. Zawiniło niewyjaśnienie sytuacji. To posądza ich wszystkich.
< Cora? Sorry że długie XD Ale jak się rozpiszę to tak jest...>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz