środa, 13 maja 2015

Od Cory CD Mustang i Hurricane

Chłopaki zaoferowali mi wycieczkę.. Zgodziłam się, nie mam nic lepszego do roboty.. Dwa ogiery ruszyły stępem.. Przewróciłam oczami i pobiegłam kłusem.. Ciągle nie biegli.. 
- No, nie gadajcie, że szybciej nie umiecie!- zarżałam z śmiechem i "włączyłam" galop! 
Od razu zagalopowali, a ja starłam się cwałować.. Skoczyłam przez drzewo i zahaczyłam koronką o gałąź.. Strasznie bolało i krwawiło.. Odbiegłam dalej do jakiegoś źródła.. Obmyłam nogę i kopyto z uszkodzoną koronką.. Już nie krwawiło, ale kulałam.. Dziś wolałam się nie ścigać ani skakać.. Czekałam na chłopaków.. Przybiegli.. Zwrócili uwagę na moją kulawą nogę..
- Nic Ci nie jest?- zapytał się Huricane 
- Nie nic..- wymigałam się 
- Ok.. To może mnie oprowadzisz?- zaproponował 
- To ja już pójdę!- zarżał Spirit i pobiegł 
- Chodźmy najpierw do Lasu Hao- powiedziałam 
- Dobrze- powiedział i chciał kłusować 
-Idziemy!- syknęłam 
Ogier się posłuchał i szedł przy mnie.. Po paru minutach byliśmy już.. Cały dzień zleciał nam na zwiedzaniu.. Już był zachód słońca.. 
-Teraz plaża!- zarżałam i pogalopowałam mimo koronki.. 
Ogier pobiegł za mną i mnie wyprzedził.. Nie pozwoliłam na to i zaczęłam cwałować,a ta sama uszkodzona koronka walnęła się o kamień.. Nie krwawiło, ale piekło.. Ogier wbiegł do morza.. Zrobiłam to samo, ale koronka strasznie piekła.. Wybiegłam szybko i położyłam się na piasku.. 
- Przenocujmy tu- powiedział ogier i się położył obok mnie 
*rano* 
Noga spuchła, a ja nie mogłam chodzić.. Z trudem wstałam i nie mogłam się utrzymać.. 
- Musimy wracać- powiedziałam i spojrzałam na kopyto 
Ogier pokiwał głową i wstał.. Szedł stępem, a ja nawet nie mogłam go dogonić.. Po chwili do mnie podbiegł.. 
- Co się stało?- zapytał się 
- Walnęłam się dwa razy w koronkę- pokazałam mu kopyto 
- To nie dobrze.. 
- To jak ze mną pójdziesz?- zmartwiłam się 
<Hurricane? Wymyśl coś :C Tylko nie zostawiaj Cory na pastwę losu ;)>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz