Nie zdziwiło mnie to.. że klacz pobiegła do przywódcy. Była pewnie już tą nową.
Zauważyłem jak stoi przy Mustangu. Świadczyło to właśnie o tym ,że była nowa.
Kiedy byłem już u podnóży pagórka ,zacząłem galopować do stada. Jak zwykle... żadna klacz nie zwróciła na mnie uwagi oprócz.... Amiry.
- Witaj.. - parsknąłem do Mustanga.
- Cześć - odpowiedział mi - Amiro ... może Denim cię oprowadzi?
Popatrzyłem na klacz. Zachowywałem się cicho.. ulegle... nie wiem czemu. Taka moja natura.
- Dobrze - odparła.
Pobiegliśmy. Galopowaliśmy przy rzece , minęliśmy kanion postanowiłem ,że zrobię tu postój , taki krótki. Zatrzymałem się i popatrzyłem na Amirę ,żeby również się zatrzymała.Pewnie wiedziała o co chodzi.
<Amira?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz